Wiosenne podsumowanie

Pandemia trwa w najlepsze

Minęły już 3 miesiące od ostatnich zawodów. Świat biegów trwa w stagnacji, ale poza tym przez ten okres wiele się zmieniło – nie tylko jeśli chodzi o sytuację w kraju.

Kolejne obostrzenia zostają zniesione, jednak luzowanie restrykcji nałożonych przez rząd nie obejmuje wszystkich rodzajów imprez plenerowych, w tej pechowej grupie znalazły się biegi masowe. Każdy już dawno pogodził się z tym, że żadne zawody w najbliższych tygodniach nie zostaną zorganizowane. Na przygotowanie kolejnych potrzeba trochę czasu, a przeprowadzenie nawet kameralnych imprez wymaga zniesienia ostatnich pozostawionych ograniczeń. Inaczej będziemy się widzieć na rozbieganych koncertach plenerowych, albo weselach 😉

Zaskoczeniem nie jest, że odwołano również czerwcowa edycja Gdańskich Biegów Leśnych. Może w lipcu będzie więcej szczęścia i uda się komuś zorganizować jakąś imprezę, a póki co jedyną opcją są biegi wirtualne, które w obecnych okolicznościach cieszą się rosnącą popularnością – dla wielu osób jest to dodatkowy bodziec, żeby wyjść z domu i pobiegać. Co kto lubi, może też kiedyś wezmę udział 🙂

A jak tam moje bieganie?

Tymczasem w moim bieganiu marzec i kwiecień stały pod znakiem ograniczeń biegowych i borykaniu się z kontuzją; długie wybiegania i intensywne akcenty z konieczności poszły w odstawkę, co poza regresją formy przyniosło tylko kolejne problemy. Niestety, na pomoc specjalisty musiałem czekać aż do połowy maja, kiedy otworzyły się gabinety fizjoterapeutów. Na szczęście rokowania są niezłe, po kilku tygodniach zabiegów sytuacja powinna wrócić do względnej “normy”. Jaki płynie z tego wniosek? Biegać mądrze, ale też nie przestawać regularnie biegać 😉 I nie ulegać kontuzji w czasie pandemii…

Majowe treningi napawają optymizmem: w tym roku to u mnie dopiero pierwszy miesiąc, w którym pokonany dystans przekroczył 100 km. W ciągu tego miesiąca wychodziłem częściej na trening, niż w marcu i kwietniu razem wziętych! Powrót do biura po 2 miesiącach pracy zdalnej oznacza dodatkowo bardziej regularną jazdę rowerem, co również powinno przyczynić się do odbudowy wcześniejszej sprawności.


Kilka miesięcy temu przygotowałem plan na ten rok: ok. 20 startów w zawodach, w tym jesienią w maratonie i kilku biegach górskich. Po dodaniu jeszcze korony półmaratonów i ponad 2000 km na treningach, wyglądało to wtedy na całkiem niezłe wyzwanie. Obecnie jego realizacja wydaje się graniczyć z cudem… co tylko sprawia, że próba osiągnięcia tego celu będzie bardziej interesująca 😉 Teraz już nie będzie czasu na odpuszczanie treningów – trzeba nadrabiać. Trzymajcie kciuki 🙂

3 komentarze do wpisu “Wiosenne podsumowanie

  1. Organizowanie biegów wirtualnych to dla niektórych organizacji jedyna szansa na zastrzyk gotówki w tych trudnych czasach, dlatego warto ich wspierać 🙂 Biegacze otrzymują pocztą upragnione medale (czasem naprawdę pomysłowe), więc i wilk syty i owca cała!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *