Czerwcowe nadrabianie

O ile w maju powoli zwiększałem częstotliwość treningów i kilometraż, tak w czerwcu już się całkiem zdążyłem rozkręcić – rekordowe 220 km na 21 treningów, które sobie zorganizowałem w ciągu tego miesiąca.

Mogło być nawet więcej, ale pod koniec miesiąca buty biegowe zamieniłem na trekkingowe chodząc kilka dni po Karkonoszach. Ogólnie starałem się każdego dnia spędzać czas aktywnie i nawet jeśli nie bardzo nadarzała się sposobność do biegu, czy jazdy rowerem, to zadowalałem się spacerem. Ale to samozaparcie i sukces przy wyrabianiu nawyku i tak cieszy 😉

Powoli też odbudowuję utraconą formę. Z całą pewnością wiele zawdzięczam przebytej rehabilitacji – zajęciom z fizjoterapeutą oraz ćwiczeniom wykonywanym samodzielnie w domu. Do pozytywnego efektu przyczyniła się również codzienna aktywność w pozostałych formach… a do tego pozwoliła oglądać takie widoki 🙂

Karkonosze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *