Data: 17.10.2020
Miejsce: Gdynia (+ Sopot i Gdańsk 😉 )
Dystans: półmaraton
Aktualnie w Gdynii odbywają się Mistrzostwa Świata w półmaratonie, na które zjeżdżają się najlepsi biegacze międzynarodowej elity, m.in. Jacob Kiplimo czy Joshua Cheptegei – tegoroczny rekordzista świata na 10 km, debiutujący w półmaratonie. Reprezentacje zawodowców miały wystartować wraz z biegiem masowym, o odwołaniu którego było głośno od dawna i prawdopodobnie jeszcze długo będzie. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w Gdynii dzisiaj pobiec – może nie pośród elity, ale korzystać z chodników czy parków nikt (obecnie) nie zabrania 😉
Dzisiaj wyszedłem na trening nietypowo – rano, z zaplanowaną z góry trasą oraz myślą o medalu czekającym po powrocie. Nie brałem udziału w biegu wirtualnym reklamowanym od pół roku przez organizatora MŚ. Nie czułem takiej potrzeby, chociaż dzisiaj na trasie spotkałem dziesiątki biegaczy, którzy o tej samej porze postanowili wziąć udział w biegu wirtualnym przyodziani w koszulkę mistrzostw, z numerem startowym na piersi. Mi wystarczy symboliczne zahaczenie Gdynii podczas treningu na dystansie półmaratonu, tak żeby wysłany do mnie medal cokolwiek znaczył.
Wyszedł z tego całkiem przyzwoity trening w 4 strefie tętna, z dającymi popalić podbiegami na klifach w Orłowie i spokojnym utrzymaniem tempa po płaskiej końcówce (w granicach ~4:00). Czas ~1:26:44 co prawda ma drugorzędne znaczenie, ale według Stravy kilka swoich rekordów na nadmorskim deptaku jednak pobiłem. I to chyba daje z tego treningu najwięcej satysfakcji, bo chociaż medal robi wrażenie, to jednak jakikolwiek tegoroczny bieg rozegrany w tradycyjnej formie wypada o niebo lepiej, niż taka rywalizacja wirtualna. Nawet po okrojeniu liczby miejsc, z dodatkowymi obostrzeniami, z trasą na pętli i przy ciężkich warunkach pogodowych satysfakcja z ukończenia jest nieporównywalna. Przynajmniej dla mnie 😉
Skoro już wspomniałem o rywalizacjach wirtualnych, to dorzucę ciekawostkę. W tym roku biegi wirtualne zaproponowane zostały również jako alternatywa przy zdobywaniu Korony Półmaratonów Polskich w formie korespondencyjnej, ze zniesieniem części wymagań koniecznych do uzyskania korony. Mimo to zdobycie jej nie należy do prostych zadań i/lub stało się mało atrakcyjne przez ciągłe przesuwanie lub odwoływanie imprez, problemy z aplikacjami do rejestracji wyników lub niechęci do takiej formy rywalizacji. Widać to przede wszystkim na aktualnej liście zdobywców za rok 2020 – stan na dzisiaj to 19 osób… przy 2602 osobach nagrodzonych rok temu.
1 komentarz do wpisu “Bieg, którego nie ma”