Sopocka Wiosna urodzinowo

Data: 09.04.2022
Miejsce: Sopot
Dystans: 5 km

Podobnie jak w poprzednim sezonie, tak i w 2022 planuję start w sopockich imprezach z cyklu “4 pór roku”. Pierwszą z nich była “Sopocka Wiosna na 5”, która trafiała akurat w moje urodziny! 😉 Jestem nadal w trakcie przygotowań do pokonania maratonu w trakcie Wings for Life, a te różnią się znacznie od treningów pod piątkę. Dlatego nie przygotowywałem się jakoś szczególnie do tego startu i podszedłem do niego “z marszu”. Sopocka Wiosna odbywała się nadmorskim deptakiem i aż szkoda byłoby nie wziąć udziału mieszkając “po sąsiedzku” 😉

Organizacja

Po krótkiej rozgrzewce i odbiorze pakietu ustawiłem się w okolicy startu, czyli przy tunelu pod Monciakiem. Podobnie jak podczas wielu innych sopockich imprezach, organizacja przebiegała sprawnie i jedynie pogoda mogła jeszcze sprawić biegaczom figla. Zapowiadał się słoneczny ranek, więc nagły zryw wiatru i prószący śnieg tuż przed startem były niemałym zaskoczeniem dla wielu osób.

Przebieg

Ruszyliśmy wbiegając gromadnie w tunel pod Monciakiem. Już na pierwszych metrach kilku zawodników mocno ruszyło do przodu i stworzyło sobie sporą przewagę od pierwszych metrów. Kilkaset metrów za tunelem zwolniłem nieco, nie byłbym i tak w stanie utrzymać średniego tempa w granicach ~3:15, z jakim wystartowałem. Dałem się spokojnie wyprzedzić kilku szybszym rywalom zajmując na ten moment 10-12 miejsce.

Po pokonaniu ok. kilometra wzdłuż Parku Północnego zawracaliśmy w kierunku Gdańska biegnąc dalej deptakiem nadmorskim. Jakiś czas później znowu wyszło słońce, jednak zmienna pogoda nieco utrudniała zmagania, a najbardziej dokuczliwy był silny wiatr. Po czterech kilometrach utrzymywałem mniej więcej tę samą pozycję w stawce oraz całkiem niezłe tempo w granicach ~3:40. Niewiele było wyprzedzania na trasie, a nieco bardziej zacięta walka wywiązała się dopiero w końcówce biegu.

Na ostatnim kilometrze do pokonania został jeszcze ostatni podbieg pod Ergo Arenę, najcięższe miejsce na całej trasie. Po tej mocniejszej końcówce na metę dotarłem na 11 miejscu (5. w kategorii M30) z oficjalnym czasem 18:05, bijąc też o kilka sekund swój rekord ze Skywayrun’u sprzed 3 lat. Poszło mi i tak powyżej oczekiwań, a łyk ciepłej herbaty i drożdżówka na mecie były wystarczającą nagrodą za ten bieg 😉

Fot. AK-ska Photo

Co prawda prezentu urodzinowego w postaci podium sobie nie zrobiłem, ale i tak jestem bardzo zadowolony z rezultatu. Warto było wystartować i wpleść Sopocką Wiosnę w cykl przygotowawczy pod Wingsa. Kolejny start czeka mnie jednak 8 maja w Poznaniu, to już będzie prawdziwe wyzwanie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *