Bieg do Gwiazd na Górze Gradowej

Data: 16.10.2021
Miejsce: Gdańsk
Dystans: 5 km

Na początku lata obawiałem się nieco, że po wycofaniu Gdańskich Biegów Leśnych niewiele już znajdę lokalnych imprez, w których mógłbym spróbować swoich sił. Na szczęście z pomocą przyszedł Gdański Ośrodek Sportu inaugurując cykl 6 imprez pod szyldem #RUNGDN. Ostatnia ich odsłona po nazwą“Bieg do Gwiazd” wypadała w połowie października po fortyfikacjach na Górze Gradowej.

Organizacja

Planowałem wystartować już w którejś z wcześniejszych edycji, ale niestety plany pokrzyżowała mi kontuzja oraz inne starty. Na szczęście 16 października nie miałem innych planów, a moja dyspozycja na 5 km wyglądała obiecująco.

Podobnie jak przed tygodniem, pogoda dopisała wyśmienicie. Organizator zapewnił wszystko, co niezbędne, by ponad setka zawodników mogła spróbować swoich sił w tym nietypowym biegu. Trasa wyznaczona została po terenie Hevelianum i pobliskim parku, obfitowała w podbiegi oraz schody. Do pokonania mieliśmy 2 pętlę po ok. 2.5 km.

Zawody miały rozpocząć się o godzinie 11:00, kolejne grupy biegaczy ruszały w odstępach kilku sekund, a do klasyfikacji liczony był czas netto. Po rozgrzewce ustawiłem się w drugiej linii zawodników czekając na rozpoczęcie. Kilka chwil później ruszyłem na trasę.

Przebieg

Niecałe 100 metrów od startu, przy pierwszym podbiegu na punkt widokowy, zacząłem wyprzedzać zawodników z pierwszej grupy. Szybko zatem wskoczyłem na 3 pozycję trzymając się o krok za najszybszymi zawodnikami z pierwszej grupy. Znaczna liczba krótkich zbiegów i podbiegów sprawiała, że stawka uległa znacznemu przemieszaniu; jeśli ktoś nastawiał się na szybki bieg po płaskim parku, to się mocno zdziwił 😉

Fot. Gdański Ośrodek Sportu

Po ok. kilometrze i pierwszym większym zbiegu wskoczyłem na drugą pozycję. Zegarek pokazał wtedy stosunkowo niskie średnie tempo 3:48 z pierwszego km, jednak przy tak technicznej trasie trudno byłoby mi przebiec to dużo szybciej. Ani wyślizgane kamienie, ani schody nie sprzyjają szybkiemu bieganiu, a potrafią mocno zamieszać w stawce. Zmienny profil trasy zrobił swoje, luka między mną i kolejnym zawodnikiem zaczęła się szybko powiększać.

Kilkaset metrów dalej czekały na nas długie schody w dół, po których rozpoczynał się łagodny, kilkusetmetrowy podbieg. W połowie tego odcinka zawodnik przede mną zaczął wyraźnie słabnąć, więc przycisnąłem jeszcze bardziej i zacząłem samotną ucieczkę. Przede mną do pokonania były jeszcze 3 km, do tego w końcówce spodziewałem się ponownego wyprzedzania, tym razem najwolniejszych zawodników.

Fot. Gdański Ośrodek Sportu

Pierwsze okrążenie zakończyłem w ok. 10 minut, jednak moja przewaga nad kolejnym biegaczem wynosiła jedynie kilka sekund i utrzymywała się cały czas na podobnym poziomie. Musiałem zatem jej pilnować i liczyć na to, że przeciwnik nie rozpoczął biegu długo po mnie; skoro finalnie przy wyliczaniu wyniku miał być brany pod uwagę czas netto, to jeszcze wszystko się mogło zdarzyć.

Drugie okrążenie nie dostarczyło już wielu dodatkowych wrażeń, może z wyjątkiem momentu, gdy prawie pomyliłem trasę przez brak oznaczenia 😉 Na szczęście zreflektowałem się w ostatniej chwili i skręciłem na właściwą ścieżkę utrzymując zdobytą przewagę już do końca.

Na metę wbiegłem z czasem 20:16 zajmując 1 pozycję i wygrywając Bieg do Gwiazd

Długo nie musiałem czekać na drugiego zawodnika, jednak zgodnie z zapowiedzią spikera moja przewaga była na tyle znaczna, że mogłem być spokojny o najwyższe miejsce podium. Kiedy złapałem już oddech zostałem poproszony o szybki wywiad, którego fragment wraz relację z wydarzenia można przeczytać pod tym linkiem.

Fot. Gdański Ośrodek Sportu

Jeżeli seria #RUNGDN zagości na stałe do kalendarza trójmiejskich imprez biegowych, to z pewnością jeszcze spróbuję swoich sił w którymś biegu. Polecam też biegaczom, którym bardziej zależy na przebiegnięciu po historycznych miejscach lub w nietypowej scenerii – tego akurat na pewno nie zabraknie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *